wtorek, 16 listopada 2010

Samochód

Od początku pobytu tutaj rozglądam się za samochodem, pytam ludzi z pracy o opinie. Wszyscy odradzają mi kupno używanego, to zbyt duże ryzyko. Biorę pod uwagę SUVy i terenówki z napędem na 4 koła. Samochód ma być wysoki i bezpieczny, bo jak wcześniej pisałam, kierowcy tu są nieprzewidywalni. Y. jeździ Hondą CR-V, która jednak w wersji z automatyczną skrzynią biegów prezentuje się jak dla mnie kiepsko w środku, bo brakuje zabudowy (choćby schowka, czy hamulca) między przednimi fotelami. Za wersję 4x4 zapłaciła 93 tys. aed. Wcześniej A. polecał mi Mitsubishi Pajero z 3,5 litrowym silnikiem, który teraz można dostać w promocji za 99 tys. aed. Nie wiem tylko, czy Pajero to nie jest zbyt wielka kobyła jeśli chodzi np. o parkowanie. C. jeździ Kią Mohave, która, gdy ją kupował, była tańsza od Pajero o 14 tys. W cenie do 100 tys. aed powinnam jeszcze dostać Qashqaia lub X-Traila od Nissana, Suzuki Grand Vitarę, ewentualnie Subaru Forrester, chociaż tego ostatniego jeszcze nie uświadczyłam na drodze. Dziś wybrałam się do salonu Nissana, który, jak się okazało w internecie, znajduje się w pobliżu. Niestety, z powodu muzułmańskiego Święta Ofiarowania, prawie wszystkie sklepy, z wyjątkiem Carrefoura, były zamknięte. Zajrzę tam ponownie jutro, z nadzieją, że nie będą świętowali przez całe 4 dni ;)

2 komentarze:

  1. Dlaczego wszyscy kupują auta akurat ponizej 100.000? Jakieś lokalne przepisy podatkowe czy cuś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, to po prostu taka okrągła sumka :)

    OdpowiedzUsuń