czwartek, 25 listopada 2010

Pierwsza praktyka

W środę dostałam pierwszą wypłatę, w formie czeku. Na razie mogę go tylko trzymać w sejfie w apartamencie, bo bez paszportu go nie zrealizuję. Oprócz czeku dostałam pasek z wypłatą. Najlepiej wygląda kwota podatku... 0.00 :)

I stało się, na ostatnim z rzędu nocnym dyżurze usiadłam na stanowisku, od 1 do 2:30 w nocy. Czułam się, jak na pierwszej praktyce w życiu, ręce mi się trzęsły i głos drżał ;) Adrenalina taka, że zapomniałam o zmęczeniu. Ruch był mały, zaledwie 2 starty i 3 lądowania, ale trafił się Boeing 747 :) Między operacjami D. objaśnił mi obsługę podglądu radarowego, pulpitu świateł, procedurę zmiany pasa w użyciu, sposób zapisywania informacji na paskach (nieco innych niż używane w Polsce), itp. Oczywiście na początku musiałam pomylić kierunek pasa z bydgoskim, ale sama to od razu skorygowałam. Poza tym ciężko było mi zrozumieć kontrolerów dzwoniących ze zbliżania w Dubaju, bo w przeciwieństwie do korespondencji radiowej, wcześniej nie miałam okazji słuchać koordynacji telefonicznej.
W niedzielę będzie dużo trudniej, bo rano ruch jest spory i dojdą pojazdy lotniskowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz