czwartek, 23 grudnia 2010

Subaru

We wtorek wieczorem odebrałam z salonu mój nowy samochód :) Sprzedawca w salonie zadbał o ubezpieczenie i rejestrację. Do zarejestrowania potrzebny był list od pracodawcy, który M. przygotowała, a facet z Subaru odebrał z lotniska i zawiózł do urzędu w Szardży. W drodze powrotnej zabrał mnie z Mirdifu do salonu, więc nie musiałam nawet martwić się o transport. Gdy poszłam obejrzeć auto, zauważyłam, że do zamówionych przeze mnie przyciemnionych szyb i tylnych czujników parkowania dorzucili gratis czujniki z przodu :) Ponadto dostałam dywaniki i pełny bak paliwa. Odebrałam kluczyki i dokumentację i udałam się w drogę powrotną do Mirdifu.

Samochód fajnie się prowadzi, ładnie przyspiesza (w końcu ma 2,5 litrowy silnik i tylko 1,5 tony masy), a do tego duże szyby oferujące bardzo dobry widok na boki i do tyłu. Siedzi się całkiem wysoko, wyżej niż mi się wcześniej zdawało. Jedyny „mankament“ to fabrycznie montowany w Emiratach sygnał przekraczania prędkości, włączający się przy 110 km/h. Dopuszczalna prędkość na autostradzie to 120 km/h, do tego radary rejestrują przekroczenie prędkości o co najmniej 20 km/h, czyli można spokojnie rozpędzić się do 140 km/h, gdyby nie ten wkurzający beeper. Na pierwszym przeglądzie, po 1500 km przebiegu, zapytam, czy nie mogliby zaprogramować wyłączania się tego urządzenia po kilku sygnałach.


1 komentarz:

  1. A może jednak wystarczy Ci to 110? Chociaż, znając Cię, wiem że nie :) A autko fajne, niektórzy faceci w mojej firmie, którzy znają się na samochodach, podziwiają Twój wybór. Mam nadzieję pojeździć nim za jakiś czas, jak już Ci się znudzi, please...

    OdpowiedzUsuń