wtorek, 30 sierpnia 2011

Trochę astrologii


Wczoraj minęło 10 miesięcy mojego pobytu w ZEA. Czy w sierpniu coś się zmieniło? Nie. Pewnie z powodu ramadanu, w trakcie którego wszystko działa na zwolnionych obrotach, niczego nie da się załatwić, bo nikt nie podejmuje decyzji i w ogóle mało kto pracuje. Ale poznałam powód tego, co się obecnie u mnie dzieje. Że sama na siebie to ściągnęłam, to oczywiste – prawo przyciągania. Ale dlaczego? Z powodu Plutona przechodzącego przez ascendent (linię wschodu, jeden z najważniejszych punktów) w moim horoskopie.

Co oznacza takie przejście? Prawdopodobieństwo popadnięcia w konflikt, wystąpienia kłopotów z policją, wystąpienia szkód wskutek wypadków losowych lub działania sił natury. Ponadto powoduje transformację osobowości, systemu wierzeń i wartości, zmiany wyglądu i zachowania. Tranzyt trwa 1-2 lata, w czasie których dochodzi do poważnej zmiany warunków życiowych i metod działania, usamodzielnienia, odkrycia własnej drogi życiowej. Występuje poczucie nieodwracalności podjętych decyzji. Ascendent to nasze prawdziwe ja, które Pluton całkowicie przebudowuje. Tranzyt Plutona jest trudny, ale jego efekty są konkretne i trwałe. Tyle, że zanim coś zbuduje, niszczy bezpowrotnie to, co było.

Ponieważ obieg Plutona wokół Słońca trwa 248 lat, jego przejście przez ascendent można mieć tylko raz w życiu, a niektórzy nigdy tego nie przeżyją. Jak się okazało, u mnie Pluton przechodzi przez ascendent od końca stycznia 2010 do końca listopada 2011. Co trafiło mi się w czasie tego przejścia? Przeprowadzka do ZEA, usamodzielnienie się w nowym miejscu, w końcu obecne problemy.

Na szczęście tranzyt skończy się pod koniec listopada. A więc jeszcze trzy miesiące i będzie dobrze. 

1 komentarz:

  1. “Remember, there are no mistakes, only lessons. Love yourself, trust your choices, and everything is possible.” Cherie Carter-Scott

    OdpowiedzUsuń