środa, 9 lutego 2011

Zima w Emiratach


Już luty, więc wypada wspomnieć o pogodzie zimą. Jednak popadało. Dwa razy. W styczniu, w którąś w sobotę po południu, jak wychodziłam z zakupów w Mirdif City Centre, zobaczyłam, że wreszcie porządnie pada. Ucieszyłam się, że mi się przynajmniej auto umyje. Padało przez kilka godzin, do późnego wieczora. Auto rzeczywiście wyglądało lepiej :)
Kilka dni później przez Emiraty przeszła burza piaskowa. Siedziałam w mieszkaniu, gdy zobaczyłam szybko przesuwające się chmury. Przez około 20 minut mocno wiało, a w powietrze na kilkadziesiąt metrów w górę uznosiły się tumany piasku. Na szczęście nie trwało to długo, gdy parę godzin później jechałam do pracy, świeciło już słońce.
Na przełomie stycznia i lutego silny wiatr i piasek w powietrzu utrzymywały się przez kilka dni. Garaż pod budynkiem nie stanowi osłony przed wiatrem i kurzem, więc samochód znowu nadawał się do mycia. Gdy piasek opadł i na niebie były tylko chmury, postanowiłam pojechać do myjni w drodze z pracy. Tym bardziej, że parę kropel deszczu pogorszyło jeszcze wygląd auta. Mycie na stacji benzynowej kosztowało mnie 30 aed. Jednak ledwo zdążyłam wyjechać, zaczęło lać. Gdy dojechałam do mieszkania, samochód nie wyglądał jeszcze źle. Ale rano, gdy wysechł, okazało się, że jest cały biały :( Wyczyściłam go ponownie w Mirdif City Mall (mycie „ekologiczne“, prawie bez wody), za jedyne 25 aed.
Podsumowując, tej zimy były dwa spore opady, wiec limit deszczu na ten rok chyba się wyczerpał ;) Teraz jest raczej słonecznie, temperatura w dzień wynosi ok. 23 stopnie, w nocy spada do 16. Pewnie niedługo będę narzekać na upał, ale chciałabym, żeby było już trochę cieplej, żebym mogła wypróbować basen w Churchillu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz