wtorek, 9 sierpnia 2011
Ramadan, dzień 8.
Ponad tydzień ramadanu za mną. Jakoś go szczególnie nie odczuwam. Tylko Costa w terminalu jest zamknięta, więc w pracy nie chodzę na kawę. Dziś pojechałam na zakupy do Mirdif City Centre. Całkiem sporo samochodów na parkingu, mimo lunchowej pory i początku tygodnia. Od razu zauważyłam ciszę – żadnej muzyki z głośników. Poza tym, wszystkie kawiarnie i bary pozamykane. Po hali z fast foodami kręciło się parę osób, widziałam też jednego kucharza, więc może niektóre bary sprzedają jedzenie na wynos. Za to pełno ludzi... w Carrefourze! Poszczący muzułmanie z wózkami pełnymi żarcia... Dodatkowo testują silną wolę, czy co?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz