poniedziałek, 15 listopada 2010

Pierwszy deszcz

Z dyżuru wróciłam o 1 w nocy, odwiozła mnie Y. Teraz 4 dni wolne. Spałam do 10tej, zjadłam śniadanie, a później zajęłam się surfowaniem po internecie. Następnie zabrałam się za przygotowanie pełnowartościowego obiadu, z mięsem, ziemniakami i surówką, bo ile można jeść makarony, ryże, czy shawarmę z lotniska. W pewnym momencie zauważyłam, że zrobiło się dziwnie ciemno. Wyjrzałam przez okno, a tam wiatr i tyle piachu w powietrzu, że prawie nie widać wieżowców po drugiej stronie jeziora. Burza piaskowa, czy co?? Ale po chwili na szybie pojawiły się pierwsze krople deszczu. Padało może z pół godziny, od czasu do czasu grzmiało. Tu nie ma kanalizacji deszczowej, więc woda jeszcze przez kilka godzin stała na ulicach i w kałużach na piaszczystych parkingach. Niestety deszcz mi szyb nie umył, jak były zakurzone, tak są.

Burza piaskowa?

Krople deszczu na szybie

Woda na jezdni

Kałuże po deszczu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz